niedziela, 7 lipca 2013

I want to believe - czyli o mentalności w sporcie

Przejaw odpowiedniego nastawienia w wykonaniu
 Bartosza Kurka

Polska siatkówka potęgą jest i basta. Jeśli jesteś, drogi czytelniku, fanem siatkówki zapewne się ze mną zgodzisz. Jeśli nie jesteś, nie martw się, nikt nie jest idealny! Mimo to, powinieneś czym prędzej nadrobić to niedopatrzenie. 

Najbliższa ku temu okazja pojawi się już dzisiaj wieczorem, kiedy to „biało-czerwoni” rozegrają swój drugi mecz przeciwko USA w rozgrywkach Ligi Światowej.


Każdy, kto interesuje się sportem w choćby najmniejszym stopniu, wie zapewne jak ważną rolę odgrywa w nim mentalność. Trudno mi wyobrazić sobie dyscyplinę, w której taki stan rzeczy byłby bardziej widoczny niż w siatkówce, a jeszcze trudniej drużynę, której dyspozycja zależałaby od nastroju w danej chwili równie mocno, co w przypadku naszej siatkarskiej reprezentacji.  

„Biało-czerwoni” praktycznie co mecz fundują swoim fanom prawdziwy emocjonalny „roller coaster”, tak jak miało to miejsce choćby w ostatnim, piątkowym, meczu z ekipą Stanów Zjednoczonych. Gładko wygrany pierwszy set, równie gładko przegrany drugi oraz trzeci w którym to rywale grali, a Polacy sprawiali wrażenie, jakby myśleli już tylko o tym, że dobrze byłoby wrócić do hotelu i zamknąć się w sobie. Potem ktoś wypowiedział magiczne zaklęcie, machnął różdżką i role się odwróciły, a Polacy wygrali mecz, który wydawał się być już nie do odratowania.

Naprawdę, ciężko jest wyjaśnić to co się stało w inny, racjonalny sposób. I tu dochodzimy do sedna sprawy, przypadek ten bowiem pokazuje jak ważną role odgrywa w sporcie mentalność. Wystarczyło, że w drużynie znalazł się jeden zawodnik (konkretnie Bartosz Kurek), który zamiast zwiesić głowę podjął walkę, żeby cały zespół odżył. Cóż z tego, że nasi sportowcy mają umiejętności, skoro nie wierzą, że przeciwnika można pokonać? Sukcesy przychodzą, ale tylko wtedy, kiedy się w nie wierzy.
Zagadka: który z tych dwóch powinien być sportem narodowym?

I to właśnie, moim skromnym zdaniem, jest nasz największy problem. Nie tylko siatkarzy, bo ci jak widać umieją się przełamać, ale polskiego sportu w ogóle. Chodzi mi zwłaszcza o piłkarzy, którzy według nowego rankingu FIFA plasują się ze swoimi umiejętnościami dokładnie pomiędzy Senegalem i Jordanią. Pisałem to już wcześniej, ale napiszę raz jeszcze – ja wciąż wierzę, że naszą futbolową reprezentację stać jest na więcej. Zdecydowanie więcej!

Polskie mistrzynie Europy

Kobieca reprezentacja Polski do lat 17 zdobyła ostatnio mistrzostwo Europy. Siatkarze, czy żużlowcy udowadniają na co dzień, że można wygrywać z najlepszymi i sami są najlepsi. Umiejętności to jedno, ale równie ważna jest mentalność, bez wiary w sukces i własne siły wygrywać się nie da.

Być może jest to z mojej strony naiwność i myślenie życzeniowe, ale jak to zwykł mówić Fox Mulder – I want to believe!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz