Ona: Właśnie skończyliśmy oglądać pierwszy sezon "Gry o tron". Teraz zastanawiam się, gdzie byłam, kiedy "wszyscy" to oglądali... :) A przede wszystkim - gdzie byłam, gdy jakiś czas temu oglądał to mój mąż?
Zapewne siedziałam obok niego na kanapie, a na pytanie, czy chcę obejrzeć odcinek razem z nim, opowiadałam, że niee, może kiedyś. To kiedyś właśnie nastąpiło, a ja jestem pod wielkim wrażeniem.
Jeśli ktoś się jeszcze waha, czy zacząć oglądać, to po stokroć polecam! Serial wciąga i trzyma w napięciu - nie mogę doczekać się co będzie dalej i chciałabym rozpocząć oglądanie kolejnego sezonu choćby już! (szkoda, że jutro nie jest sobota, można by było bez konsekwencji zarwać noc...) Z chęcią poczytałabym coś więcej na ten temat w Internecie, ale nie chcę zespojlerować przyszłych wydarzeń, więc na razie ograniczyłam się do Wikipedii i przejrzeniu profili aktorów (tak na marginesie, zauważyliśmy, że jest wśród nich sporo Szkotów i Anglików).
Serial obfituje w brutalne sceny, przez ekran przelatuje dużo flaków i tryskają hektolitry krwi. Mimo że nie przepadam za takimi scenami, tu się jakoś do nich przyzwyczaiłam (może poza paroma cięższymi momentami), po prostu muszą tu być. Są tu wielkie intrygi, romanse, a w tym wszystkim też jakaś uniwersalna prawda o ludziach. W czasie oglądania bywałam rozbawiona, zaciekawiona, ale też oburzona lub zawiedziona - trudno podchodzić do tego obojętnie. Chcę więcej!
Moje ulubione postaci z pierwszego sezonu
UWAGA -poniżej aż roi się od spoilerów - zostaliście ostrzeżeni.
On: Ha, a jeszcze do niedawna słyszałem wykręty, że "odcinki trwające godzinę to zbyt długo", że "za dużo przemocy" itd. Parę dni (i średnio dwa i pół odcinka dziennie) później pierwszy sezon za nami! Okazało się, że moja najdroższa nie ma najmniejszych problemów z siedzeniem przez godzinę i więcej przed ekranem, śledząc polityczne intrygi, kibicując Daenerys Targaryen i jej związkowi z Khalem Drogo (to akurat nie poszło najlepiej...) i emocjonując się przy tym niczym... cóż, ja sam.
Żałujcie, moi drodzy, że nie widzieliście jej miny, kiedy katowski miecz opadał na kark pokonanego i złamanego już wówczas Eddarda Starka... Nie przypuszczałem, że zobaczę kiedyś w oczach mojej małżonki taki smutek i jednocześnie oburzenie, z powodu wydarzeń w telewizyjnym serialu!
Chyba najwyższa pora na drugi sezon... |
PS. Ona zwykła powtarzać, że lubię filmy, gdzie jest dużo koni. Wygląda na to, że teraz już nie tylko ja! ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz