sobota, 25 stycznia 2014

Top 10: Gry komputerowe


Oto i kolejny odcinek zabawy pod "niewiele" mówiącym tytułem Top 10! Tym razem, podążając za Kreatywą, przedstawiamy wam, drodzy Czytelnicy, naszych dziesięć ulubionych gier komputerowych. Zapraszamy!

On: Pamiętacie może moi drodzy, jak przy okazji zabawy Muzyczne wyzwanie - 30 days song challenge, miałem problem z wytypowaniem dostatecznej liczby utworów, a Ona twierdziła, że przesadzam? No to tym razem karta się odwróciła! :) Tak czy inaczej, pomimo pewnych obiekcji z jej strony, drobnych sugestii, że przecież ona nie gra w "poważne" gry i nie zna wystarczającej ilości tytułów, udało nam się dojść do porozumienia. W związku z tymi drobnymi trudnościami, każde z nas zaprezentuje wam po pięć gier, które w sposób szczególny zapadły nam w pamięć (choć nie będzie mi łatwo zamknąć się w tak krótkiej liście!). Kolejność na liście pięciu wybranych jest zupełnie przypadkowa. Zaczynamy!




Złota piątka
  1. Mass Effect 3 - powiedzmy, że ten konkretny tytuł znajduje się tutaj jako przedstawiciel całej rewelacyjnej trylogii. Można nie lubić klimatów sci-fi, można nie lubić strzelanek i gier RPG, ale ciężko jest nie lubić gry, która stanowi niemal perfekcyjne połączenie tych gatunków. Tym jednak, co naprawdę stanowi o sile ME, jest po pierwsze niesamowicie wciągająca fabuła, a po drugie świetnie napisane role postaci, które towarzyszą głównemu bohaterowi, kiedy ten przemierza galaktykę wzdłuż i wszerz. Osobiście nie pamiętam gry, która przed pojawieniem się Mass Effectów oferowałaby równie duże możliwości interakcji z postaciami niezależnymi i do tego stopnia emocjonalnie angażowałaby gracza w ich los. A przejmujących wydarzeń w tym konkretnym tytule naprawdę nie brakuje.
  2. The Longest Journey - zawsze byłem wielkim fanem przygodówek. A Najdłuższa Podróż to najgenialniejszy przedstawiciel tego gatunku. Wciągająca, angażująca historia, sympatyczna bohaterka, cała gama rewelacyjnie wykreowanych bohaterów drugoplanowych, no i przede wszystkim Kruk - najlepszy sidekick w historii elektronicznej rozrywki :) Jednak tym, co naprawdę urzekło mnie przy pierwszym kontakcie z grą, był jej niesamowity, baśniowy klimat. Uczucia, które towarzyszy graczowi przy pierwszej wizycie w przepięknej Markurii nie zapomina się prędko! Jak na razie Ona skutecznie opiera się moim sugestiom, żeby samej spróbować udać się w Najdłuższą Podróż, ale nie ustaję w wysiłkach. Dodam też, że jest to jeden z bardzo nielicznych przypadków, kiedy polski dubbing bije na głowę oryginalną wersję językową produkcji. Edyta Olszówka wcielając się w postać April Ryan zaskarbiła sobie moją sympatię po kres swoich dni.
  3. Warhammer: Dark Omen - najstarszy tytuł na mojej prywatnej liście growych przebojów. Wydany w pierwszej połowie 1998 roku Dark Omen to nie tylko pierwsza gra komputerowa, z jaką w ogóle miałem styczność (!), ale też jedna z najlepszych i najtrudniejszych, w jakie w ogóle miałem przyjemność grać. Produkcja należy do gatunku real time tactical wargame, czyli mówiąc po ludzku, jest to gra taktyczna. Gracz obejmuje pieczę nad niewielką armią, składającą się początkowo raptem z kilku oddziałów (piechota, konnica, artyleria etc.), i tylko od niego zależy, czy i jak ta armia się rozrośnie. A lekko nie jest! Pod uwagę w przypadku bitew należy brać ukształtowanie terenu, słabe i mocne strony poszczególnych oddziałów, wreszcie na ogół parokrotnie liczniejsze od naszych siły wroga i zastawiane przez niego pułapki. Słowem, sama radość z gry :) 
  4. Heroes of Might and Magic III: The Restoration of Erathia - kolejna pozycja na mojej liście, która lata swojej młodości zdecydowanie ma już za sobą, a zarazem jedna z tych gier, w stosunku do których używa się określenia "kultowa". O popularnych "Hirołsach" można by pisać i pisać, ale czy naprawdę jest ktoś, kto interesuje się grami i nie zna tego konkretnego tytułu? Nie wydaje mi się.
  5. Bioshock: Infinite - długo, oj długo zastanawiałem się jaka gra powinna zamykać moje zestawienie pięciu najlepszych. Początkowo miał znaleźć się tu miały Wiedźmin 2: Zabójcy Królów lub Gothic II. Ostatecznie postanowiłem podejść do sprawy trochę inaczej i nieco na kredyt umieścić tu najnowszą odsłonę serii Bioshock. Z jednej prostej przyczyny. Otóż ja nie lubię gier FPS (First Person Shooter) i na ogół trzymam się od nich z daleka - a właśnie do tego gatunku nowy Bioshock należy. Tymczasem produkcja studia Irrationa Games wciągnęła mnie na długie godziny, a wykreowane przez nich podniebne miasto Columbia uważam za jedną z najoryginalniejszych lokacji jakie widziałem w grach komputerowych. No i jest jeszcze postać Elizabeth, towarzyszącej głównemu bohaterowi dziewczyny, bez której gra traciłaby połowę uroku i grywalności.

Ona: Nie należę do takich zapaleńców na punkcie gier jak On, ale za jego namową również postanowiłam wziąć udział w zabawie. Nie wciągam się w gry na długie godziny, raczej spełniają u mnie funkcję relaksacyjno-towarzyszącą. Relaksuję się np. oglądając jakiś serial na Comedy Central i przy okazji grając w jakąś grę, najczęściej o kulinarnej tematyce. Zazwyczaj wynajduję je na serwisie Big Fish Games, w kategorii Zarządzanie czasem.
Moją pierwszą grą były Simsy, które zainstalował mi na komputerze wujek - spędziłam przy nich wiele godzin. Najlepsze było odkrycie kodów pozwalających doładować pieniądze moich Simów; można było w końcu zacząć szaleć i budować piękne, dobrze wyposażone domy, nie będąc ograniczanym przez budżet. Grywałam też w Różową Panterę czy Prince of Persia.
Zanim jeszcze komputer zagościł w naszym domu, w czasach podstawówki, namiętnie grywałam w gry na Pegasusie - Tetris, Super Mario Bros, Galaxian (w tą grywałam razem z mamą), Bump'n'Jump, Duck Hunt, Tank.
No dobra, chyba jednak lubię grać wcale nie mniej niż On :-)

Poniżej jest pięć gier, do których często zdarza mi się wracać, kiedy już decyduję się na taką rozrywkę.
1. Cooking Academy 3 - jesteśmy w szkole gotowania i krok po kroku wykonujemy przepisy, nierzadko dość skomplikowane, z różnych stron świata. Każda potrawa podlega ocenie. Nauka kończy się egzaminami, na których trzeba wykonać daną czynność w kuchni (np. sklejanie pierogów albo lukrowanie ciasteczek) jak najwięcej razy w ciągu minuty.
2. Cook, Serve, Delicious - w tej grze obsługujemy klientów. Każdego dnia wybieramy menu na dany dzień, tak aby posiłki pasowały do siebie, urozmaicamy serwowane potrawy dodając nowe składniki, a po uzbieraniu odpowiednich funduszy kupujemy nowe sprzęty i ulepszamy wystrój restauracji. Trzeba szybko obsługiwać klientów, żeby nie zdążyli się zdenerwować - wtedy rezygnują z zamówienia i wychodzą. W restauracji zdarzają się napady, kontrole jakości oraz szczury, które trzeba przepędzić zanim zauważą je klienci.
3. gry z serii Turbo, czyli Turbo Pizza, Turbo Subs, Turbo Fiesta - tu również obsługujemy klientów, podajemy potrawy, dokupujemy różne sprzęty, rozwijamy umiejętności swoje (czyli kelnerki) i kucharza. Zarządzamy restauracją i próbujemy zapanować nad niecierpliwymi klientami.
4. Happy Chef 2 - wspominałam już, że lubię gry, w których obsługuje się klientów podając im jedzenie? ;)
5. World Mosaics 6 - gra logiczna, w której układamy obrazki na podstawie liczb umieszczonych wokół planszy. Podobno ten gatunek gier jest określany jako "malowanie liczbami".

3 komentarze:

  1. Oooo, Ona znalazła kilka fajnych propozycji, w które mogłabym zagrać i ja - zdecydowanie lepiej czuję się w takich klimatach niż w tych zaproponowanych przez 'Onego'. Za to mój ukochan na pewno przybiłby z Tobą piątkę ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ha, w takim razie chętnie przybijam piątkę z Twoim ukochanym, ma dobry gust co do gier ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. To zachęcam do zagrania, zwłaszcza w Cook, Serve, Delicious. Dodaje się w niej składniki i przygotowuje dania za pomocą odpowiednich kombinacji klawiszy, więc liczy się szybkość i pamięć do tych kombinacji ;) Bardzo przyjemna gra :)

    OdpowiedzUsuń